Forum StRaNgE dAyS aT bLaKe HoLsEy HiGh Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Vaughn Pearson Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
katie17
Administrator
Administrator



Dołączył: 11 Cze 2006
Posty: 208 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 14:10, 13 Cze 2006 Powrót do góry

Piąty członek klubu naukowego. Jego ojciec, Victor Pearson, jest właścicielem i założycielem laboratoriów Pearadyne. Przez jakiś czas mieszka z ojcem, ich dom znajduje się praktycznie kilka kroków od szkoły. Kiedy znajduje się w internacie Blake Holsey High, nie ma współlokatora. Relacje łączące go z Josie są bardzo trudne i skomplikowane ze względu na wydarzenia, które nie pozwalają im poznać się wzajemnie i obdarzyć zaufaniem. Inni członkowie kółka także nie zawsze chcą mu zaufać...
Image


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
morfeusz
Moderator
Moderator



Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 44 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:42, 19 Cze 2006 Powrót do góry

a ja go lubie. Może nie grzeszy inteligencją ale dużo przeżył i chce poznać swoją mamę.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
katie17
Administrator
Administrator



Dołączył: 11 Cze 2006
Posty: 208 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 23:09, 19 Cze 2006 Powrót do góry

On jest poprostu bosssski! hehe Naprawdę uwielbiam tą postać Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
morfeusz
Moderator
Moderator



Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 44 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 23:11, 19 Cze 2006 Powrót do góry

Najlepsze jest to jak on rozmawia z Ojcem Kwadratowy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Goś
fan BHH
fan BHH



Dołączył: 13 Cze 2006
Posty: 35 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 8:53, 20 Cze 2006 Powrót do góry

A mnie wkurza stosunek Lecasa do Vaughna
Vaugh znajduje się w trudnym położeniu, często musi wybierać: przyjaciele/josie, czy ojciec. On naprawde nie ma łatwo i wiele razy poświęcił wszystko dla przyjaciół, a Lucas i tak traktuje go jak zdrajcę. Mogłabym zmienić zdanie co do Vaughna, gdyby inni członkowie kółka naukowego też za nim nie przepadali, ale tak nie jest I tak powołując się na ostatni odcinek 3 serii- Vaughn zrobił by to samo dla Josie


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
katie17
Administrator
Administrator



Dołączył: 11 Cze 2006
Posty: 208 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 13:13, 20 Cze 2006 Powrót do góry

Ale na stosunek Lucasa do Vauhgna duży wpływ ma zazdrość...JezykJezyk Przynajmniej ja tak myślęWesoly


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
morfeusz
Moderator
Moderator



Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 44 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 14:04, 20 Cze 2006 Powrót do góry

ach ta zazdrość. Do czegoto ona prowadzi Kwadratowy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
lolita
początkujący
początkujący



Dołączył: 21 Cze 2006
Posty: 26 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:09, 23 Cze 2006 Powrót do góry

a ja w serii 1, 2, 3 byłam ja najbardziej za V&J, co więcej fanów L&J wyśmiewałam i nienawidziłam, ale po 4 serii to sama nie wiem sercem z V&J ale rozumem z L&J.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Darkness
początkujący
początkujący



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 26 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:27, 23 Cze 2006 Powrót do góry

Ja myślę, że oni mają się ku sobie. Ale denerwuje mnie też Lucas tak się zachwuje wobec Vauhgna. Macie rację. Ale on go nie rozumie. No i zazdrość...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
katie17
Administrator
Administrator



Dołączył: 11 Cze 2006
Posty: 208 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 23:28, 23 Cze 2006 Powrót do góry

Myślę, że gdyby Lucas nie pałał uczuciem do Josie to jego stosunek do Vaughna byłby zupełnie inny... Tak nie powinno być, bo on jeszcze nastawiał innych zawsze przeciwko niemu... Jak miał jakis uraz do niego osobisty to powinna to byc sprawa między nim a Vaughnem.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Nie 13:36, 25 Cze 2006 Powrót do góry

Niby macie racje, ale ja myślę, że oprócz zazdrości Lucas bał się Viktora i Vaughn'a. No ale zgadzam sie z wami, że jeśli chciał sie troszczyc o Josie to mógł robic cos sensowniejszego, a nie tylko rzucać się do Vaughn'a i w kółko obrarzać. Sie rozpisaliśmy o Lucasie a to post o Vaughn'ie Mruga pomówmy o czymś innym: Jak oceniacie stosunki Viktor-Vaughn, bo mi sie zdaje że dobrym przykładem rodziny to oni nie byli Wesoly.
Bellona
fan BHH
fan BHH



Dołączył: 13 Cze 2006
Posty: 56 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Nie 14:37, 25 Cze 2006 Powrót do góry

Odnośnie Lucasa - dla mnie cała jego antypatia wynikała z zazdrości zarówno o Josie jak i Vaughna dobrą opinie u dziewcząt [gdy tymczasem Lucas był niemalżem wrogiem publicznym]. To, że w późniejszym czasie wmawiał sobie, że jego stosunek jest wynikiem podejrzanych działań Victora było poprostu usprawiedliwieniem przed samym sobą - nie miał odwagi się sobie przyznać, że targają nim takie pobudki. Dlatego jest to jedyna postać, którą naprawde gardze Jezyk

Poniższy tekst może się wydawać odrobine naciągany, ale to by mi wyjaśniało późniejsze relacje obydwu panów Jak ktoś ma inwencje to niech moją teorie sprostuje.

Ja to tak widze:
Victor po wybuchu w Peradyne pogrążył się, zamknął w sobie, nie potrafił okazywać uczuć. Zatracił się w wyrzutach sumienia oraz bólu. Jego stan emocjonalny oddalił go od rzeczywistości, od Vaughna, który rósł w najgorszym rodzaju samotności - pośród ludzi. Pogrążając się w badaniach, aby zabić usilną pustke, senior coraz bardziej odchodził od syna, świata. Czas odrobine leczył rany, lecz gdy nadszedł czas WZGLĘDNEGO wyciszenia nie nadążył już za straconymi latami, nie potrafił Vaughna dostrzec, zauważyć, jaki ten jest naprawdę. Widział jedynie pustą skorupę, ponadto dalece odbiegającą od jego bystrej Sary co dodatkowo spotęgowało jego brak zrozumienia dla Vaughna. Nieświadomie porównywał te osoby, gdy tymczasem każdy jest indywidualnością [nie mogłam się powstrzymać ;>]. Wewnętrzna zgorzkniałość nie dała mu szansy kierowac się jedynie uczuciami, nie rozsądkiem, który obrał za drogowskaz.
Vaughn tymczasem [to jeszce dzieciństwo], zamknięty w sobie, dorastał w przekonaniu o własnej niedoskonałości, dodatkowo obserwował ból Victora po stracie Sary i paliła go świadomość, że nie jest do niej podobny, nie może pomóc ojcu w ukojeniu bólu. Był zbyt słaby by wygrać z bitwą sumienia rodzica.
Jak mogliśmy zauważyć, w Blake Holsey High chciał odkupić lata niemocy, pokazać wreszcie, że też jest silny, pragnął szacunku. Prześladował słabszych [Lucas w Wormhole], jego psychika łaknęła wyższości - lata słabości utworzyły skaze w jego osobowości. Mieliśmy zresztą ukazane w Nutrition jak bardzo pragnął wygrać.
Starał się, ale nauka szła mu fatalnie, co jeszcze bardziej go wyniszczało i powiększało świadomość o bólu ojca. Dlatego też możliwość odzyskania matki, myśl, że mógłby pomóc Victorowi uśmierzyć ból była dla niego kojąca.

Przede wszystkim na przepaśc między nimi ma wpływ Victor, który nie potrafił poradzić sobie po stracie żony. Zamknął się w sobie nie dopuszczając nikogo do swoich uczuć. Vaughn próbował cały czas zaspokoić jego wygórowane ambicje, bał się pokazać samego siebie. Nie wiedział bowiem, co się kryje za tą maską chłodu
Po latach teatru trudno się dziwić, że byli od siebie bardzo daleko.

A ich relacje nie wynikały wcale z braku miłości. Poprostu z nieporozumienia.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
katie17
Administrator
Administrator



Dołączył: 11 Cze 2006
Posty: 208 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 16:18, 25 Cze 2006 Powrót do góry

Myślę dokładnie tak jak ty bellona. Wesoly Było mi żal zarówno Vaughna jak i Victora. I nie można dziwić się Vaughnowi, że nie zawsze wiedział czy stanąć po stronie ojca czy przyjaciół bo musiał podejmowac naprawdę trudne decyzje. Z jednej strony poprzez współdziałanie z ojcem mógł się do niego zbliżyć (ponieważ napewno brakowało mu okazywania miłości z jego strony). Myślał, że jeśli zrobi coś dla niego, wszystko się zmieni... Ale z drugiej strony byli przyjaciele... I w dodatku żadne z nich nie ufało jego ojcu. Chłopak znalazł się naprawdę w okropnej sytuacji...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Pon 12:37, 26 Cze 2006 Powrót do góry

Racja ja mu też nie zazdroszcze. Dziwi mnie tylko jedno: zmiano która nastąpiła w jego stosunkach z ojcem. Pamiętam że w 1 serii starał się strasznie przypodobać Viktorowi i robił wszystko co ten mu kazał. Za to w 4 serii wyraźnie gardził ojcem i obwiniał go za wszystko co spotkało jego i jego przyjaciół. Moim zdaniem Vaughn ciągle popadał ze skrajności w skrajność i nie potrafił dojść do żadnego kompromisu(taki idealista). Nie wiem może sie myle ale nie umiem inaczej wyjaśnic jego zachowania.

Vika
Bellona
fan BHH
fan BHH



Dołączył: 13 Cze 2006
Posty: 56 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pon 15:17, 26 Cze 2006 Powrót do góry

Fajny temat podałaś Wesoly
Cytat:
Nie wiem może sie myle ale nie umiem inaczej wyjaśnic jego zachowania.

Nikt się nie myli - ile ludzi tyle różnych poglądów na jedną sprawe. Czwarta seria była specjalnie tak skonstruowana, żeby podsycać dyskusje.

Zawsze zachowanie Vaughna interpretowałam jako przejaw dorastania oraz wpływ okoliczności.
Przede wszystkim w pierwszej serii Vaughn mniej znał Victora, nie wiedział nic o jego poczynaniach, zaletach i wadach badań prowadzonych w Peradyne. Był zaślepiony oraz zajęty własnym życiem. Poprostu dorastał w przekonaniu o nienaganności ojca i ta pewność mu wystarczała.
Gdy Josie wraz z kołem naukowym wkroczyła w jego życie sytuacja skomplikowała się. Postawcie się w jego sytuacji - obca osoba profanuje twojego idola, osobe, którą podziwialiście przez wiele lat. Nie chciał im wierzyć, trzymał się tej słabej, bezpiecznej nitki, którą tkał w dzieciństwie, nieskomplikowanego życia, poprostu wiary w czerń i biel. Łatwiej jest ufać, że ktoś [na dodatek który jest twoim ojcem] jest nieskazitelnie czysty. Przez całe trzy serie ta pewność Vaughna jest coraz bardziej burzona, targają nim wątpliwości.
W czwartej serii natomiast następuje moment kulminacyjny - znika osoba, która znaczyła dla niego wiele, zarówno połączyły ich uczucia [a co :>] jak i wydarzenia. Pod wpływem właśnie tej chwili przelała się szala tłumionych uczuć. Nie mógł niszczyć w sobie nagromadzonych przez cztery lata emocji, nie miał już siły stawiać oporu dowodom. Miał 19 lat i nie wystarczało mu to dziecinne przekonanie o dwóch barwach świata, był zdesperowany. Conclusions mogłoby się nazywać równie dobrze Storm gdyż w jego duszy szala istna burza.
Nie mógł już stawiać oporu - cztery lata walki go wykończyły. Zwłaszcza, że zniknęła Josie, która była dla niego niezwykle istotna.

edit/ Vaughn Victorem nie gardził, tylko nie umiał mu ślepo ufać tak, jak dawniej..


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)